sobota, 1 grudnia 2012

Rozdział 1. ~ Louis.

Obudziły mnie rytmy Nirvany o godzinie ósmej dwadzieścia pięć.  Równo o dziewiątej mam zajęcia z Fizyki. Chodzę do specjalnej uczelni i jestem właśnie w trzeciej klasie Liceum. ‘’Świetnie” pomyślałem, kocham fizykę! Uwielbiam! Krzyknąłem sarkastycznie w myślach i ruszyłem powolnie do łazienki. A no tak! Mówiąc specjalna uczelnia miałem na myśli to że jest to przeogromny budynek. Na pierwszym piętrze jest Podstawówka (chodzimy tam i gapimy się na pierwszaczki jak pedofile), na drugim Gimba, na trzecim Liceum. A na pozostałych są nawet Studia. Także jest to dla nas jak dom, mamy tutaj pokoje, śpimy tutaj. Po drodze do kibla zauważyłem że mój współlokator Zayn jest już na zajęciach albo znowu leży gdzieś w krzakach przed wejściem. Westchnąłem i zacząłem przemywać twarz. Gdy umyłem zęby i doprowadziłem się do ogólnego porządku, zajrzałem ostatni raz w książki. Siedząc tak przy biurku i czytając kolejne strony rozdziału totalnie się wyłączyłem. Niby czytałem ale moje myśli były gdzieś daleko… daleko.. Wspominałem dawne czasy, kiedy ja i Anita przyjechaliśmy tutaj się uczyć. Kiedy wszystko było takie łatwe i nowe.  Schowałem twarz w dłoniach a moje myśli biły się nawzajem co sprawiało mi ogromny ból. Codziennie o niej myślę, codziennie od dwóch lat, dzwonie do niej wieczorami tylko po to żeby usłyszeć jej głos nagrany na sekretarkę. Często zdarzało mi się że gdy wsłuchiwałem się w jej wesoły, piękny głos, zwyczajnie płakałem. Ukrywałem twarz w kolanach nie pozwalając na to żeby ktoś zobaczył mnie w takim stanie. Jestem idiotą, ona pewnie już o mnie nie pamięta. Dlaczego nie odbiera moich telefonów, nie odpisuje na maile? Nie potrzebuje mnie. Ma nowych znajomych.  Spakowałem podręczniki do torby i wyszedłem z pokoju. Wnętrze budynku znałem na pamięć. Ruszyłem w prawo w stronę windy i z ostatniego piętra zjechałem w dół na trzecie po czym przeciskając się przez tłumy dzieciaków dotarłem do korytarza dla klas trzecich i trafiłem na zajęcia.  Nie zwróciłem uwagi na zegarek,  spędziłem dużo czasu na porannej toalecie i rozmyślaniu, klasa była pełna. Przeprosiłem za spóźnienie a nauczyciel kazał mi usiąść obok pewnej dziewczyny. Widuję ją często, znam jej imię jednak rzadko rozmawiamy. Czasami widzę ją płaczącą i chcę podejść ale… co bym wtedy powiedział? Będzie dobrze? Przecież to najgorsze pocieszenie ever. Nie jestem w tym dobry. Wiem tylko że owa dziewczyna przyjaźni się z Niallem.
Szepnąłem ciche ‘’cześć Sophia’’, odpowiedzi nie uzyskałem. Zachowywała się jakby w ogóle mnie nie zauważyła. Mruknąłem coś pod nosem i odwróciłem się w stronę wielkiej tablicy multimedialnej. Stać ich było na takie duperele ale żeby kupić mi zasłony do pokoju albo nowe łóżko to nie… nie.. nie mają tyle funduszy…. Poprzednie zasłony obrzygał Zayn a łóżko złamał przez przypadek Niall i zaczął wtedy krzyczeć na siebie jaki to on jest gruby i beznadziejny. Śpię więc na materacu z kamieni i gapie się na pustą ścianę bo przecież zasłony trzeba było zdjąć bo chyba zaczęły gnić. Zacząłem robić notatki z lekcji, potem przez jakąś połowę odpłynąłem. Tak minęła lekcja Fizyki. Dzisiaj miałem luźny dzień, następnymi zajęciami były dwie religie na które nie miałem zamiaru iść. Wyszedłem ze szkoły  i usiadłem na zielonej górce, doskonale było z niej widać całą ulicę i sklepy naprzeciw naszego liceum. Pogoda była doskonała. Mimo to że był 12 września, lato nie miało zamiaru jeszcze odchodzić. Zdjąłem kurtkę i położyłem na kolanach. Przez parę minut obserwowałem ludzi na ulicy. Wszyscy się spieszyli, biegali w tą i tamtą. Nikomu nie podoba się tam gdzie jest. Wtedy poczułem zimną dłoń przejeżdżającą po moim udzie.
-No cześć koteczku. –wymruczał do mnie Zayn.  –Idiota.- odparłem cicho. – Wiem że mnie pragniesz haha, Zgadnij kto zaliczył trzy dupeczki w jedną noc?- ten goooość!- krzyknąłem udając sztuczny uśmiech i pokazując na niego palcami. Zayn wstał i zaczął się gibać jak rezus z butelką czerwonego Granta w dłoni. Nucił jakąś melodię, umcyumcyumcy. Klubową muzykę. –Stary, błagam. Przestaniesz kiedyś pić? Dobrze wiesz że to szkodliwe. –Ale czy ja wyglądam jakbym się źle czuł?! Wręcz przeciwnie, czuję się gut więc picie jest gut and eveyrbody is happyyyyy. –krzyknął głośno i usiadł obok mnie wyjmując papierosa. Wstałem z kurtką w ręku, poklepałem go tylko po ramieniu i ruszyłem w stronę sklepu ze słodyczami. Otwierając drzwi usłyszałem brzdęk dobrze znanych mi już dzwoneczków.
- Witaj Ells. –rzuciłem krótko do kobiety za kasą i ruszyłem w regały z czekoladą. Wybrałem sobie największą z  dużymi orzechami laskowymi. Zapłaciłem i rzucając uprzejme ‘’Do widzenia” wyszedłem. Spojrzałem na górkę. Zayn palił papierosa i rozmawiał przez telefon. Potrafiłem usłyszeć jego śmiech z daleka. Pokręciłem tylko głową i wszedłem z powrotem do szkoły i nie wiem co mnie trafiło ale miałem ochotę pójść na religię. Wszedłem do Sali i zająłem miejsce w ostatnim rzędzie przy oknie. Tak się złożyło że akurat siedziałem obok Harrego. Znamy się od lat, to mój przyjaciel. On oczywiście nie opuści żadnej lekcji ale to nie oznacza tego że musi słuchać. Próbował mnie czymś zająć, pisał do mnie na kartkach i szeptał różne głupoty. Ja jednak nie komentowałem jego wypowiedzi. Muszę przyznać że zaciekawiła mnie lekcja religii. Jezus uzdrawia trędowatych.  Lekcja mówiąca o tym że warto mówić „dziękuję” i okazywać szacunek. Dziesięciu chorych chłopaczków poprosiło tego jedynego o uzdrowienie a on od tak dał im zdrowie. Nic nie mówiąc pobiegli szczęśliwi w stronę karczmy na wódkę i sernik ale nagle jeden dobrze wychowany przypomniał sobie że mama kazała dziękować wrócił się i ukląkł przed Ziomciem dziękując mu za uzdrowienie i całując jego stopy (taki fetysz, jak Mort z Króla Juliana) okazał wiarę i szacunek. No i tamtych dziewięciu pijaków znowu spotkała choroba a ten jeden poszedł sobie kupić Jacka Danielsa  i hasał nago po łące balsamując się po ciele i krzycząc jaki on jest piękny i naturalny. Prosta lekcja dająca wiele do myślenia. Na drugą godzinę religii nie przyszedłem, usiadłem na korytarzu i zacząłem jeść moją czekoladę. Niall widząc mnie oparł się o ścianę naprzeciwko i pokręcił głową.
-Wiesz że jedząc to świństwo zwiększasz możliwość zachorowania na raka?- odparł nieco oschle.
- Wyluzuj modeleczko, od jednej czekolady nie umrę. –Zaśmiałem się i poklepałem miejsce obok siebie. Blondyn usiadł przy mnie. –Ale ty jesz te słodycze codziennie. Louis naprawdę się o ciebie martwię. –Spojrzał na mnie poważnie. Schowałem połowę tabliczki do torby i przeprosiłem go. –Nie chciałem cię smucić. Jeśli cię to pocieszy to od jutra zdrowo się odżywiam. –Nie Lou, nie o to chodzi. Możesz jeść co tylko zechcesz tylko z umiarem. –Powiedział lekko się do mnie uśmiechając. –Co jak co.. Ale  to ty powinieneś to zjeść. Wyciągnąłem słodkość z torby i wcisnąłem mu do rąk, lekko zadrżały. –Louis.. wiesz że nie mogę, nie dam rady.- szepnął. –Chociaż jeden rządek. Zrób to dla mnie! –odparłem nieco głośniej i klękając na kolanach prosiłem go tak jak trędowaty dziękował Bogu. Chłopak widząc mnie, skrzywił się ale jednak sięgnął po czekoladkę i wpakował ją powoli do ust. Widząc jak połyka kostkę do żołądka. Wstałem i zacząłem tańczyć. – Niall mnie kocha, Niall zjadł czeee-ko- czeko-czekoladkee. –Poruszałem bioderkami ale Horan spiorunował mnie wzrokiem i usiadłem. Mój przyjaciel był uzależniony od chudnięcia więc zawsze się cieszyłem gdy zjadł coś na moich oczach.. i to dzięki mnie! O tak! Przytuliłem chłopaka, porozmawialiśmy pół godziny i weszliśmy do swoich pokoi. Zayn spał, usiadłem na swoim materacu i dłuższą chwilę patrzałem na niego bez większego celu. Nagle usłyszałem pukanie do drzwi. Ruszyłem w ich kierunku a gdy je otworzyłem, poczułem jak moje serce stanęło.… O mój boże… to była ona, to naprawdę ona.







Mam nadzieję że nie jest za krótki i nie pogubicie się w dialogach. Piszę to o drugiej w nocy, taka tam wena XD. Komentujcie plizz. *_* wyliże wam stopy. 

Prolog. ~ Anita.




   Spakowałam się. Przeglądam torby, czy tam wszystko jest. Chyba tak. Do wyjazdu jeszcze dwa dni, a ja już jestem gotowa. Snuję się po apartamencie i nie wiem, co mam ze sobą zrobić. Podchodzę do komputera i dotykam delikatnie klawiatury. Chciałabym do niego napisać, ale nie potrafię. Jestem pusta. Czuję się tak, jakbym miała ponad trzydzieści lat, a nie zaledwie osiemnaście.  
396625_492784967422959_1548758758_n_large
    Przeglądam się w dużym lustrze na korytarzu. Nie widzę tam zmaltretowanej trzydziestki, tylko piękną, bladą dziewczynę- to ja. Mam długie brązowe włosy i niebieskie oczy. Tak niebieskie, jak barwa oceanu. Dotykam twarzy opuszkami palców, kawałek po kawałeczku. Chcę mieć pewność, że jednak jestem młoda. Dzięki Bogu! Ale co z tego? Znów podchodzę do komputera. Patrzę na migające na monitorze zygzaki. To wygaszacz. Zastanawiam się jeszcze raz, poruszam delikatnie myszką i moim oczom ukazuje się pulpit na którym widniało zdjęcie. Przedstawiało one moich znajomych z którymi niedługo się zobaczę. Louis mój najlepszy przyjaciel jak zwykle strzelił jakąś śmieszną minę, Harry który zawsze mi się podobał dotykał koniuszkiem swojego języka mój policzek, Niall po prostu ukląkł, Liam stał obok mnie z poważną miną… a ja? Byłam szczęśliwa. Jedynym minusem było to że Zayn nie mógł być na tym zdjęciu ale z pewnością dobrze się bawił na wakacyjnej imprezie w Afryce. Wyjechali bowiem na wakacje, gdzieś gdzie mogą pić codziennie. Doskonale pamiętam dlaczego zrobiliśmy tą fotkę. Było to ostatnie zdjęcie przed moim wyjazdem w Góry. Wyjechałam do Francji po śmierci mojej matki. Ojciec się załamał i jak tylko skończyłam osiemnaście lat, zostawił mnie samą. Przeprowadzka miała być ucieczką od problemów, tymczasem dobiła mnie jeszcze bardziej. Dlatego wracam po dwóch latach do rodzinnego Miasta Riverside (California) i boję się że o mnie zapomnieli… 

Bohaterowie.

Tumblr_me7z2sdfty1qc3d2ho1_500_large

Anita Rosie Richards

Dziewczyna posiadająca długie ciemne blond włosy, oczy w kolorze oceanu oraz na ogół bladą cerę. Lubi chodzić w słodkich, za luźnych na nią sweterkach oraz podkreślających jej figurę legginsach. Mimo jej urody ma wiele kompleksów i chociaż wydaje się być roześmianą, zwyczajną nastolatką, Anita tłumi w sobie smutek. Dziewczyna we Francji bardzo się zmieniła. Zamknęła się w sobie, straciła przyjaciół. Zmagała się z depresją, samotnością. Teraz bardzo łatwo traci zaufanie do ludzi a żeby je zdobyć trzeba poświęcić jej naprawdę dużo czasu. 


Louis William Tomlinson

Dusza towarzystwa. Uwielbia zakładać luźne koszulki w serek, obcisłe spodnie, airmaxy lub vansy. Jego zasada to: Ważne żeby było wygodnie i żebym czuł się świetnie. 
Chłopak jest najlepszym przyjacielem Anity. Rozumieją się doskonale i gdy dowiedział się że dziewczyna wyjechała, Louis załamał się. Chłopak jest bardzo łatwowierny. Uwielbia pomagać ludziom przez co inni go wykorzystują.
 480284_536513399709567_1680995164_n_large

 Harry Edward Styles

\W gronie znajomych to prawdziwa dusza towarzystwa ale jeśli chodzi o nowych ludzi jest raczej nieśmiały. Charakterystyczne dla niego loczki na głowie, magiczne oczy i piękna sylwetka przyciąga sporo dziewczyn. Jednak Harry ukrywa to że jest biseksualny i większy pociąg czuje do chłopców. Lubi ubierać się w ciemne marynarki. Często ukrywa smutek i czasami zamiast spotkania z przyjaciółmi woli siedzieć zamknięty  w swoim pokoju, rozmyślając o samobójstwie. Przez jego orientację czuje się gorszy od innych. 


Liam James Payne

 Bardzo zależy mu na dziewczynie jednak jest przez wszystkie odpychane. Zawsze porównywany z Harrym i zawsze spychany na drugi plan. Zależy mu na przyjaciołach i popularności, jednak to zawsze Harry jest lepszy od niego. Jest bardzo wrażliwy, nie ma problemów z nawiązywaniem kontaktu. Gdy Anita ma problem wie że zawsze może liczyć na dobre rady z jego strony. Wszyscy o nim zapominają. Stara się o tym nie myśleć ale coraz bardziej się poddaje. 

Tumblr_mdp1tiugps1rove63o2_500_large

Niall James Horan

 Po odejściu jego dziewczyny kompletnie się załamał. Mało jadł, dużo schudł. Aby przestać myśleć o ostatnich wydarzeniach postanowił zacząć karierę modela. Po skończonych zajęciach wraca do swojego pokoju, pragnąc odizolować się od ludzi czyta książki. Coraz bardziej kręci go odchudzanie się. Wyznacza sobie cel np. 45 kg a gdy już tyle osiągnął schodzi coraz niżej. Ma podejrzenie anoreksji ale on uważa że może przestać w każdej chwili. Nie ma problemu z dziewczynami jednak uważa że nie chcę pakować się w związki, przeżywa wcześniejsze rozstanie. Niall zachowuje się swobodnie wyłącznie przy przyjaciołach. 

Tumblr_lxetu8tzdd1qg9q0qo1_500_large

Zayn Javadd Malik

 Od dwóch lat bierze narkotyki, pali papierosy i pije. Raczej nie ma żadnych problemów. Kocha ludzi, jest ciągle roześmiany. Ma mnóstwo znajomych, głównie z różnych imprez. Podkrada Niallowi ubrania. Najczęściej przesiaduje przed szkołą ze swoimi przyjaciółmi, lubi się tam zrelaksować i wypalić trochę zielonego. W dzieciństwie miał problemy z sercem przez co inni boją się że pod wpływem używek jego zmartwienia powrócą. Codziennie ma inną dziewczynę, każdą wykorzystuje i rzuca na drugi dzień. Nie myśli o poważnych związkach. Kocha ryzyko, zabawę i adrenalinę. Uwielbia swoje życie i nie chcę w nim nic zmieniać.


Sophie Laura Young
Blada cera, szare, pełne smutku oczy, często eksperymentuje z wyglądem aby ktoś zwrócił na nią uwagę. Odkąd Zayn ją zostawił zamknęła się bardziej w sobie, stała się nieufna. Zakochana w Liamie boi się wyznać swoich uczuć, nie chce być znowu odrzucona. Przyjaźni się z Niallem, tylko jemu powiedziała co Zayn jej zrobił.